W związku z wieloma bzdurami a nawet skrajnymi kłamstwami, wyolbrzymieniami, przeinaczeniami oraz typową dla telewizji pogonią za tanią sensacją, jaką od pewnego czasu ponownie obserwujemy w mediach, chcielibyśmy podzielić się z wami kilkoma informacjami, na temat tego, jak to wszystko wygląda NAPRAWDĘ i dlaczego 99% tego co pokazują media to TOTALNE BZDURY...

1. Zamieszki? W Atenach nigdy nie było zamieszek, to co w trakcie strajków kilka lat temu pokazywała TV to były pojedyncze przypadki podczas pojedynczych demonstracji dotyczące np. 2 sklepów przy jednym skrzyżowaniu i to tyle na całe Ateny i w ogóle na cały kraj! Ale media oczywiście pokazywały jakby w Grecji sytuacja na ulicach wyglądała co najmniej jak w Syrii... My tym czasem normalnie realizowaliśmy wtedy rejsy po Cykladach i Wyspach Jońskich z noclegami w Atenach, także w centrum miasta - zapytajcie naszych załogantów na Facebooku - NIC WIELKIEGO SIĘ TAM NIE DZIAŁO!!!
2. Demonstracje? Demonstracje (a nie zamieszki!) wyglądają w Grecji mniej więcej tak jak w Tajlandii - tańce, śpiewy, uśmiechy, ulotki, w dodatku dotyczą głównie JEDNEGO placu w centrum miasta (JEDNEGO miasta - Aten) i są z góry zapowiadane. Jeżeli zdarzy się jakiś pojedynczy incydent typu "starcie" z policją (która zwykle też stoi i śpiewa z demonstrantami oparta o tarcze...) to zwykle szybko się kończy i zamyka na terenie kilkudziesięciu metrów kwadratowych (wystarczy aby telewizja nagrała 4 ujęcia które wyglądają jakby płonęło pół miasta...)
3. Nieczynne banki i bankomaty, brak możliwości płacenia kartą? Banki były zamknięte tylko przez kilka dni, bankomaty działały normalnie a ograniczenia wypłat i płatności karta dotyczą TYLKO GREKÓW, turyści natomiast MOGĄ WYPŁACAĆ PIENIĄDZE BEZ LIMITU, mogą także bez limitu płacić kartą. Wszystkie te restrykcje dotyczą tylko kont i kart wydanych wydanych Grekom.
4. Nielegalni emigranci?
Jak możecie sami sprawdzić na załączonej mapce:
a) po pierwsze sprawa dotyczy jednej (JEDNEJ!) wyspy która leży prawie 400 (!) km (MORZEM!) od Aten i około 200 km (!) od Santorini (ostatniej wyspy na trasie naszych rejsów po Cykladach (Wyspy Jońskie w ogóle nawet z tym morzem nie sąsiadują ponieważ znajdują się po Adriatyckiej stronie Grecji...).
b) po drugie, nie wpływają one zbytnio na turystykę na Rodos, a już na pewno nie zagrażają przyjezdnym...
5. Zapytaj tych, którzy żeglowali z nami w tym roku oraz w poprzednich latach jak to wygląda naprawdę tutaj:
https://www.facebook.com/BlueWaterClub

powrót